Nasi koledzy sędziowie z Łódzkiego KS wystosowali apel do środowiska sędziowskiego. My podpisujemy się pod nim obiema rękami i apelujemy o to samo:
Drodzy Zawodnicy, Trenerzy, Działacze i Kibice,
Już za chwilę rusza nowa runda sezonu piłkarskiego. I to runda, która wyłoni zwycięzców i przegranych. Tych, którzy będą zdobywali trofea i awanse oraz tych, których udziałem będą spadki i porażki. Na poziomie IV ligi, jak i na poziomie kilkuletnich „młodzików”.
Z całym szacunkiem dla pracy wykonywanej przez piłkarzy, trenerów i działaczy oraz zaangażowania kibiców, obowiązki wykonywane przez sędziów wiążą się z ogromną odpowiedzialnością, stresem, poświeceniem i generalnie niedocenianiem. I nie o docenianie nam chodzi. A jedynie o podstawowe zasady szeroko pojętej kultury, zrozumienia, szacunku i wyważenia swych reakcji oraz osądów.
Na piłce nożnej teoretycznie znają się wszyscy. Ale tylko teoretycznie. To samo dotyczy także pracy sędziów. A nie jest to zadanie ani łatwe, ani proste. Jak ciężka i wymagająca jest to praca mogą świadczyć między innymi statystyki. W ciągu kilku pierwszych lat po ukończeniu kursu sędziowskiego, część sędziów rezygnuje z tej aktywności, a jednym z głównych powodów jest szeroko pojęta atmosfera dotycząca organizacji meczów i ich przebiegu. Atmosfera bardzo często wroga i nieprzychylna w stosunku do sędziów.
Jeśli dalej będziemy podążali tą drogą – coraz bardziej rozwijającej się nieprzyjaznej atmosfery wokół sędziów, ciągłego narzekania, krytykowania, mobbingowania, wywierania nadmiernej presji, skrajnie subiektywnego osądzania, aby nie wspomnieć o bezpośredniej agresji wymierzonej w sędziów, za jakiś czas nie będzie miał kto sędziować meczów piłkarskich. Zresztą zespoły z niższych klas rozgrywkowych już tego doświadczają, gdy na mecz przyjeżdża jeden sędzia, zamiast trzech… A jest to efektem zbyt małej liczby sędziów.
Żaden z sędziów nie podejmuje swych obowiązków z myślą, aby się pomylić lub mylić. Ale sędzia to tylko człowiek. Często sytuacje boiskowe są ciężkie do oceny i są niejednoznaczne. Czasem zdarzą się w takim miejscu lub w takiej konfiguracji, że ocena tego zdarzenia przez sędziego / sędziów jest wręcz niemożliwa.
Gdy zawodnik nie wykorzysta rzutu karnego lub bardzo dogodnej sytuacji, uzyskuje z reguły wsparcie ze strony kapitana drużyny, innych kolegów, trenera. Sędzia, który popełnia błąd, staje się często obiektem skrajnych i ekstremalnie nieprzyjaznych reakcji. A podobnie jak wcześniej wspomniany zawodnik, nie chciał się przecież pomylić.
Jako Zarząd Kolegium Sędziów stawiamy duży nacisk na odpowiedni rozwój oraz selekcję sędziów. Chcemy, aby nasi sędziowie wykonywali swoją pracę jak najlepiej, jak najbardziej profesjonalnie. Ale w tak wymagającej pracy pewnych problemów nie da się uniknąć. A przykłady tego mamy także w najważniejszych rozgrywkach, które oglądamy wszyscy w TV. Dotyczy to kontrowersji, które rodzą się oglądając wiele sytuacji w meczach na najwyższych szczeblach. Bez względu na to, ile powtórek by nie pokazać i z ilu kamer oglądać daną sytuację, często głosy i opinie i tak są podzielone. A sędzia na boisku nie ma dostępu ani do powtórek, ani do możliwości obejrzenia danej sytuacji z wielu ujęć. Mamy już także przykłady, że nawet nowoczesne technologie potrafią zawodzić. Więc tym bardziej może to dotyczyć także sędziów. Natomiast chcemy, aby tych błędów było tak mało, jak to tylko możliwe. I w tym kierunku rozwijamy się z wszystkimi sędziami w naszym województwie.
Warto również wspomnieć o zawodach rozgrywanych na szczeblach piłki młodzieżowej – jak najszerzej rozumianej. Niestety i tam zdarzają się sytuacje, w których to wyjątkowo subiektywni i ekstremalnie zaangażowani emocjonalnie rodzice nie są w stanie panować nad swymi reakcjami. Ze smutkiem musimy dodać, że dotyczy to w niektórych wypadkach także trenerów. A tak jak zawodnicy są dziećmi i dopiero stawiają swoje pierwsze kroki w piłkarskim rozwoju, to samo dotyczy sędziów prowadzących mecze na tych poziomach rozgrywek. Z reguły są to osoby, które dopiero zaczynają swoją przygodę z gwizdkiem. Są sami, nie mają kolegi na boisku, ani trenera. Zdarza się, że są to osoby niepełnoletnie lub osoby nadal w wieku szkolnym. Taka osoba w zderzeniu z grupą osób dorosłych, jest wręcz bezbronna. A finalną reakcją jest dość często rezygnowanie z sędziowania po kilku traumatycznych doświadczeniach na rozgrywkach nawet na takim szczeblu. A miał to być dla nich dopiero początek.
Starajmy się grać do jednej bramki. Bo sędziowie to z założenia zapaleńcy i entuzjaści futbolu. Podobnie jak piłkarze, trenerzy, działacze i kibice
Włączajmy emocje, nie wyłączając rozumu…