Relacja + foto – Kursokonferencja Poronin 2019

Wiele nowych, ciekawych rzeczy usłyszeli sędziowie z Małopolski na corocznym szkoleniu, które tym razem odbyło się w Poroninie i zorganizowane zostało przez Podhalańską Komisję Sędziowską. Niektóre z „nowinek” wywoływały kontrowersje, inne spotykały się ze zrozumieniem większej grupy. Tak czy inaczej rewelacyjnie dobrani prelegenci z najwyższej półki potrafili nie jednokrotnie mocno zaskoczyć. Mariusz Złotek, Bartosz Frankowski , Monika Mularczyk i Filip Robak – zapewnili najwyższy poziom szkolenia.

Dużo nowości przedstawił obserwator szczebla centralnego Filip Robak z Kielc. Jego wykład pod tytułem „Inteligentne sędziowanie” zwracał uwagę na czynniki, których niektórzy arbitrzy uczą się na swoim przykładzie długie lata oraz pokazywał obszary, w których można wykorzystać odpowiednie podejście psychologiczne.

Sędziowie mogli usłyszeć o polityce kartkowej, dysproporcji w kartkach czy zarządzaniu. – Sędzia staje się zakładnikiem swoich decyzji – mówił Filip Robak. – Trzeba być konsekwentnym, ale jednocześnie decyzje musza być podejmowane rozsądnie. Na tym właśnie polega inteligentne sędziowanie – tłumaczył obserwator PZPN. – Zawsze warto się zastanowić czy decyzja, która jest zgodna z przepisami, idzie w parze także z logiką. Po to FIFA wprowadziła „Duch gry” i wymaga się od sędziów by ich decyzje były oczekiwane i zrozumiałe. Bardzo duże znaczenie ma także prewencja w działaniu – dodawał. Wykład Filipa Robaka trafie podsumował wiceprezes Podhalańskiego Podokręgu Piłki Nożnej – Bogusław Górnik, który stwierdził, że sędzia nie powinien być filozofem tylko psychologiem.

Kontrowersje wzbudziły natomiast wytyczne dotyczące drugiego napomnienia, a więc udzielenia zawodnikowi kolejnej żółtej kartki. UEFA oczekuje od sędziów by po drugi kartonik sięgać już znacznie rzadziej w tzw. „pomarańczowych sytuacjach”. – Struktury piłkarskie idą w kierunku chronienia wizerunku gry. Źle się ogląda na pozór błahe sytuacje, które prowadzą do wykluczenia i osłabienia zespołu. Tutaj trzeba sięgać po drugą żółtą kartkę w sytuacji, kiedy ta jest już nieodzowna – próbował wyjaśnić powody takiego postępowania szkoleniowiec. – Okazuje się, że idąc tym tropem zwalniamy zawodników z myślenia – pojawiały się głosy z sali. – Teraz to nie napomniany zawodnik musi pamiętać by nie zarobić kolejnej kartki, ale sędzia – dodawał ktoś inny. – W istocie tak jest. Zawodnik z żółtą kartką ma większy margines błędu. Przepisy chronią go bardziej. Takie wytyczne dostajemy z „góry” i musimy się do nich stosować – tłumaczył prelegent z Kielc.

Znacznie mniej dyskusji wzbudzała prezentacja Moniki Mularczyk. Sędzina międzynarodowa uważana za najlepszą kobietę z gwizdkiem w Polsce, zaprezentowała zebranym najnowsze klipy wraz z ich objaśnieniami. – W ten sposób w UEFA szykujemy się do egzaminów. Wyświetlają nam te obrazki a my wraz z najlepszymi sędziami świata, bo uważam, że sędziowie z Europy są najlepszymi sędziami świata, dyskutujemy nad ich poprawną interpretacją – zdradzała kuchnie sędziowska Monika Mularczyk.

Zdecydowanie największe brawa za swój wykład zebrał najmłodszy w gronie prelegentów Bartosz Frankowski, sędzia Ekstraklasy z Torunia. Dzielił się ze wszystkimi, swoimi własnymi klipami i przypadkami, wskazując swoje błędy, ale i sukcesy. Jego szkolenie dotyczyło rewelacyjnego tematu, jakim jest zarządzanie. Sędziowie mogli dowiedzieć się bardzo wiele jak robi się to w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce, ale i w świecie, bo Bartosz Frankowski jest sędzią międzynarodowym. – Zastanawiacie się, po co na boisku jest sędzia? – pytał. – Sędzia ma przede wszystkim dbać o zdrowie zawodników i to jest nasze główne zadanie. Powinniśmy dbać o grę i jej wizerunek oraz promować widowisko – tłumaczył. – Stąd trzeba walczyć ze wszelkim mobbigngiem, protestami, które często psują wizerunek gry. Z drugiej strony nasze decyzje muszą być zrozumiałe. Piłkarze działają instynktownie, muszą czuć nasze intencje żeby je zaakceptować. Stąd ważne jest także i to żeby na boisku sędzia był nie tylko widoczny, ale i słyszalny – dodawał. – Jak słychać, mam chrypkę, a to oznacza, że wczorajszy mecz dobrze przepracowałem – żartował Frnakowski, który dzień wcześniej prowadził mecz, w ESA 37 Górnika Zabrze z Wisłą Kraków. – Zawodnicy muszą czuć, że są traktowani jednakowo. Nie jest sztuką prowadzić mecz bez kartek. Sztuką jest zapobiegać problemom zanim się pojawią – mówił dalej najmłodszy sędzia Ekstraklasy. Wykład Bartosza Frankowskiego podobał się „publiczności” dostał po nim zasłużone bardzo długie brawa, czego w całej historii kursokonferencji jeszcze nie było. – Znalazł z nami wspólny język, a to jak widać bardzo ważne – tłumaczyły osoby z sali. – Bardzo dużo sędziowskiej kuchni i trafnych uwag – dodawali z zadowoleniem inni.

Tuż po nim w sali wykładowej pojawił się natomiast Mariusz Złotek z Gorzyc – najstarszy sędzia Ekstraklasy, który po mimo tego, że zbliża się do pięćdziesiątki, dobrze sobie radzi w najwyższej klasie rozgrywkowej, a jeszcze w piątek sędziował starcie Korony Kielce z Arką Gdynia. – Jestem świetnym przykładem, że można w sędziowaniu dojść daleko, nawet pochodząc z małej miejscowości. Można też zadebiutować w Ekstraklasie w bardzo późnym wieku, co oznacza, że nigdy nie można tracić nadziei – opowiadał na wstępie. Jego wykład dotyczył natomiast zagrania piłki ręką, co ciągle sprawia sędziom wiele trudności. Najważniejsze wnioski płynące z jego wykładu dotyczyły zagrania ręką w polu karnym. – Świat piłki nie chce by bramki były zdobywane z udziałem ręki, stąd przepis, że każde zagranie, nawet przypadkowe, które pozwoli na stworzenie sytuacji bramkowej powinno być odgwizdywane – tłumaczył. Warto także przytoczyć wytyczne UEFA dotyczące gry ręką w polu karnym. Co ciekawe to samo zagranie obrońcy ręką w polu karnym może być „puszczone” lub odgwizdywane w zależności od miejsca jego popełnienia. – Nawet, jeśli zawodnik zagra ręką przypadkowo na linii bramkowej, czym zapobiegnie zdobyciu gola, powinien być wykluczony z gry, a sędzia podyktuje rzut karny. Zupełnie inaczej to zagranie interpretowane będzie gdzieś dalej od bramki, gdzie za przypadkowe zetknięcie piłki z ręką sędzia nie przerwie gry.

W szkoleniu uczestniczyli sędziowie z Podhala, Nowego Sącza, Gorlic i Limanowej oraz delegacje arbitrów i obserwatorów z Krakowa, Tarnowa, Brzeska i Bochni. Zdecydowana większość bardzo chwaliła sobie tematykę i poziom wykładów. Sędziowie z Ekstraklasy nie tylko byli wykładowcami, ale także chętnie dyskutowali o warsztacie sędziowskim w kuluarach.

Opracował: Damian Szczerba

Foto: Łukasz Kogut